Reklama

Kościół

Siostra zakonna o powołaniu do życia konsekrowanego: „Można pięknie przejść przez życie"

- Widząc na ulicy siostry zakonne, zawsze przechodziłam na drugą stronę. Mówiłam wtedy sama do siebie: „Nie chcę nigdy być taką wredną osobą” - dzieli się s. Rafaela, serafitka, obecnie posługująca jako zakrystianka w parafii św. Jana Chrzciciela w Orawce. Zapytaliśmy, jak wyglądała jej droga powołania i życia zakonnego.

[ TEMATY ]

życie

siostry

droga

serafitki

piękno

facebook.com/serafitki/

Siostry Serafitki

Siostry Serafitki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od 1997 r. w święto Ofiarowania Pańskiego przeżywamy również Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. Co dla Siostry oznacza wyrażenie „osoba życia konsekrowanego”?

Jako siostry zakonne nie przyjmujemy święceń takich jak kapłani. Jesteśmy poświęcone Bogu, czyli konsekrowane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Konsekrowana znaczy poświęcona?

Tak, poświęcona, czyli jeszcze inaczej oddana na służbę Bogu dla bliźnich.

Czy od zawsze chciała Siostra być „oddana na służbę Bogu”?

Reklama

Nie. Kiedy byłam w podstawówce i wracałam z mamą do domu z kościoła, zapytała mnie: „A może Ty będziesz siostrą zakonną?”. Odpowiedziałam jej: „Nigdy w życiu. Nawet nie zadawaj mi takich pytań”. W tym czasie miałam też zatarg z jedną katechetką, która była zakonnicą. Widząc na ulicy siostry zakonne, zawsze przechodziłam na drugą stronę. Mówiłam wtedy sama do siebie: „Nie chcę nigdy być taką wredną osobą”. Miałam zły obraz siostry. W szkole średniej, w pierwszej klasie, dowiedziałam się, że będzie nas uczyć siostra zakonna. Nie byłam z tego powodu za bardzo niezadowolona, ale zaskoczyłam się, bo ta kobieta pokazała mi inny obraz. Powiedziała mi, jak naprawdę wygląda życie zakonne. Dotarło wtedy do mnie, że nie każda siostra jest taka, jak ta pierwsza, którą poznałam w moim życiu. Zrozumiałam, że to ode mnie zależy, jaką będę siostrą zakonną, jeśli zdecyduję się na taką drogę.

Co się wydarzyło, że zapragnęła Siostra wstąpić do zgromadzenia?

Byłam na spacerze z chłopakiem i usłyszałam głos: „To nie Twoja droga. Zostaw go. To nie Twoja droga”. Odrzucałam ten głos. Nie chciałam go słyszeć. To jednak było silniejsze. Ten głos był na tyle mocny, że przerwałam szkołę średnią po drugiej klasie i poszłam do klasztoru.

Czy oprócz tego głosu podczas spaceru był jakiś inny bodziec? Porzucenie nauki w szkole to bardzo odważny ruch. Co spowodowało taką decyzję?

Reklama

To był sen. Byłam wtedy z koleżanką na spacerze i powiedziałam jej, że myślę o wstąpieniu na drogę życia konsekrowanego. Ona wtedy powiedziała mi: „Zgłupiałaś? Przecież grasz z chłopakami w piłkę. Nie nadajesz się do zakonu, co najwyżej go rozniesiesz”. Miałam wtedy bardzo mocne pragnienie podjęcia tej drogi i nagle zdarzyło się coś niespodziewanego. Stanęła przede mną siostra zakonna w starym stroju i zakonnik. Nie znałam założycieli naszego zgromadzenia, wiedziałam tylko, że te postacie wyglądały jak ze zgromadzenia franciszkańskiego. Oni odezwali się do mnie w tym śnie: „My Cię przyjmujemy”. Wtedy jednak nie domyśliłam się, kim są. Miesiąc po tym wydarzeniu wpadł mi do ręki folder, na którym dostrzegłam o. Honorata Koźmińskiego i matkę Małgorzatę Szewczyk — postacie z mojego snu. To był dla mnie znak. Wiedziałam, że to będzie moje zgromadzenia. No i poszłam tam, bo powiedzieli „My Cię przyjmujemy” i przyjęli. Wstąpiłam więc do klasztoru serafitek.

Ile miała Siostra wtedy lat?

Miałam siedemnaście lat, więc aby wstąpić do zakonu, musiałam mieć pozwolenie od rodziców, ponieważ byłam niepełnoletnia. Tata się zgodził. Bez słowa podpisał. Mama powiedziała jednak, że nie podpisze. Zaznaczała, że jak będę miała osiemnaście lat, to sama o sobie zadecyduje. Wtedy pewnie i otwarcie odparłam mamie: „Zaraz kończę osiemnaście lat. Dzień po urodzinach już mnie nie będziesz widzieć”. Mama więc podpisała zgodę.

Jak przebiegał proces wstępowania do klasztoru?

Kiedyś było troszkę inaczej. Kiedy ja wstępowałam, to zawsze był postulat i najpierw dzień skupienia przed przyjęciem. Dostawałyśmy taką sukienkę z białym kołnierzykiem i czarnym welonem. Na początku było nas trzynaście.

Jak wyglądały początki?

Przyglądałyśmy się temu życiu i byłyśmy włączane w pracę. Pracowałyśmy w kuchni, potem też w przedszkolu i w ogrodzie. Uczyłyśmy się szyć na maszynie. Wykonywałyśmy podstawowe rzeczy, żeby poczuć tak od środka, jak wygląda życie zakonne. Miało to na celu pokazanie, że w zakonie nie jest obecna tylko modlitwa, ale że jest to zwykłe życie, w którym trzeba po prostu wykonywać pracę. Po rocznym postulacie odbyły się rekolekcje przed nowicjatem. Otrzymałyśmy krzyżyk, biały welon i nowe imię.

Reklama

Przyjęła Siostra imię Rafaela. Jaka jest historia z tym związana? Skąd pomysł na takie imię?

Miałyśmy możliwość wybrać sobie nowe imię zakonne, ale nie wybierało się tylko jednego. Na kartce pisało się trzy imiona. Zbierała się Rada Generalna, która decydowała, które imię się dostanie. Na pierwszym miejscu wypisałam „Rafaela”. Z domu wyniosłam modlitwę do Anioła Stróża, a w zakonie była już Michaela, więc postawiłam na kolejnego z Archaniołów. Moim drugim wyborem była Emmanuela. Udało się tak, że otrzymałam imię Rafaela, które oznacza „Bóg uzdrawia”.

Co zaskoczyło Siostrę podczas nowicjatu?

Nowicjat to były dwa intensywne lata przygotowania. Pierwszy rok był rokiem kanoniczym. Panowała wtedy taka zasada, że mogłyśmy rozmawiać tylko między sobą i z mistrzynią. Nie wolno było nam rozmawiać z „profeskami” (siostrami po profesjach zakonnych). Z innymi można było toczyć rozmowy tylko za pozwoleniem.

Jaki jest cel takiej formy milczenia?

Chodziło o ćwiczenie woli. Sprawdzenie, czy potrafię się dostosować do „braków”, które mogą wystąpić na drodze zakonnej.

Co składało się na ramowy plan dnia w nowicjacie?

Reklama

Rano po śniadaniu chodziłyśmy na godzinny wykład, później praca — sprzątanie, zamiatanie, takie drobne obowiązki. Następnie kolejny wykład, modlitwa i obiad. Pod wieczór była medytacja i wspólne czytanie. Różaniec poprzedzał kolację i rekreację. Często podczas wspólnej integracji byłyśmy bardzo głośno. W końcu tyle kobiet w jednej sali. Wtedy się nawet śmiałyśmy, że muszą nas uciszać, a teraz niestety nie mają kogo uciszać. Jest cicho, bo nie ma ani jednej nowicjuszki.

Jak wyglądały kolejne lata życia zakonnego?

Po dwóch latach nowicjatu jest egzamin. To było całkiem stresujące. Siedziałyśmy przed całą Radą Generalną. Po zdaniu byłyśmy dopuszczone do pierwszych ślubów. Po tym rozdzielałyśmy się na placówki. Każda z nas miała inne obowiązki. Później jest jeszcze pięć lat na decyzję. Co roku odnawia się śluby, a po pięciu latach następują śluby wieczyste. Cała droga trwa więc osiem lat.

Co ceni sobie Siostra w takiej formie życia?

Dla mnie najcenniejszą rzeczą jest czas, który mam na modlitwę, zatrzymanie się, wejście w siebie i spotkanie się z Panem. Cenię również życie wspólnotowe. Wspólnota łączy. Wspólnota wspiera, podnosi człowieka. Pomaga również w trudnych chwilach. Jeśli ma się dobre relacje z współsiostrami, to wspólnota pomoże przezwyciężyć trudności, zobaczyć, że nad problemami da się przejść. Ludzie czasem potrafią pokazać dobre strony problemów. Dodatkowo mam możliwość wyboru spowiednika. Mogę przy jego pomocy zmieniać w sobie to, co wymaga pracy. Nieraz się mówi, że „życie jest usłane różami”, ale róże mają też kolce. Jeżeli jest się z Bogiem, jest się otwartym na wspólnotę, na innych ludzi, można i z tych kolców wyciągnąć dobro. Można pięknie przejść przez życie.

Co radziłaby Siostra komuś, kto zastanawia się nad drogą życia konsekrowanego?

Radziłabym, żeby przemodlili tę decyzję, aby nie musieli się nieskończenie długo zastanawiać — może wybiorę to życie, a może tamto. To musi być konkretna decyzja: „Chcę podążać za Jezusem na drodze rad ewangelicznych, czyli na drodze zakonnej lub na drodze kapłaństwa. Wypełniać misję, którą Chrystus zleca Kościołowi. Być przez Boga dla innych. Tym siebie uświęcać i prowadzić do świętości, do Chrystusa inne osoby”. Trudno jest wchodzić do zakonu z myślą: „Może mi się spodoba, a może nie. Jak mi się nie spodoba, to wybiorę inną drogę”. To jest jedna z opcji do wyboru. Tak samo jak droga życia w samotności lub w małżeństwie. Ty decydujesz.

2025-02-03 08:49

Ocena: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ciche anioły

Niedziela toruńska 6/2020, str. V

[ TEMATY ]

cierpienie

chorzy

choroba

serafitki

posługa

Ewa Melerska

Bycie z chorymi pozwala im zapomnieć o trudach codzienności

Bycie z chorymi pozwala im zapomnieć o trudach codzienności

Towarzyszenie w cierpieniu to wymagające, ale szlachetne zadanie. Z anielską dobrocią służą chorym kobietom i przybliżają je do Boga. O posłudze w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Toruniu z s. Amabilis Chirczuk, serafitką, rozmawia Ewa Melerska.

Ewa Melerska: Hasłem na 28. Światowy Dzień Chorego są słowa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Na wzór Jezusa niesiecie pokrzepienie i ulgę chorym.
CZYTAJ DALEJ

Opublikowano kalendarz papieskich celebracji w maju

2025-05-12 14:45

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

25 maja Leon XIV obejmie Bazylikę św. Jana na Lateranie, która jest katedrą Biskupa Rzymu. Urząd Papieskich Celebracji Liturgicznych opublikował kalendarz uroczystości i nabożeństw z udziałem Papieża Leona XIV w najbliższym miesiącu.

Na maj zaplanowane są cztery celebracje z udziałem Ojca Świętego. Pierwszą będzie Msza św. z okazji inauguracji jego pontyfikatu, która zostanie odprawiona na Placu św. Piotra 18 maja i rozpocznie się o godz. 10.00. Dwa dni później, 20 maja o godz. 17.00 Ojciec Święty odwiedzi Bazylikę św. Pawła za Murami, gdzie będzie modlił się przy grobie św. Pawła Apostoła.
CZYTAJ DALEJ

Jestem w Kępnie czyli o Bogu, który jest obecny

2025-05-13 16:03

[ TEMATY ]

koncert

Kępno

mat. prasowy

„Wiara jest dynamicznym przejściem od centrum mojego jestestwa do serca Boga. Tu nie chodzi po prostu o umysłowe dojście do pewnych poglądów czy zasad. Jest to aktywne i dynamiczne poświęcenie się sprawom, za które Jezus oddał życie” (Jose Maniparambil). Jezus oddał życie za nas i wielokrotnie prosił uczniów, czyli także nas, byśmy tę nowinę głosili całemu światu. Prosił byśmy nie żyli sami dla siebie w zamkniętej przestrzeni kościoła tylko szli, byli w ruchu, ogłaszali Jego Królestwo na ziemi. Misję taką otrzymujemy także w Ewangelii św. Mateusza: „Idźcie więc i pozyskujcie uczniów we wszystkich narodach… A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do kończenia świata”. Jako osoby wierzące, jako Kościół jesteśmy wezwani i zobowiązani do pójścia za słowami Jezusa i czynienia uczniów, jesteśmy wezwani do dawania świadectwa, do ogłaszania Jego żywej obecności w świecie, Jego zainteresowania losami człowieka.

W Kępnie (południowa Wielkopolska) potraktowaliśmy te słowa bardzo poważnie i wychodzimy z orędziem zmartwychwstałego Jezusa na ulicę m.in. organizując od trzech lat plenerowe eventy ewangelizacyjne. W minionych dwóch latach opieraliśmy się na propozycji Witka Wilka i Fundacji ZaNim, będąc współorganizatorami trzydniowej Strefy Mocy. Na spotkaniach tych słuchaliśmy konferencji Witka oraz Krzysztofa Sowińskiego, ale także braliśmy udział w uwielbieniu m.in. z udziałem Michała Króla, Scholi Adonai, Mocnych w Duchu, Marty Ławskiej-Zawadzkiej, czy Redhead Hero. Oba spotkania odbywały się w przestrzeni miejskiego amfiteatru i przyciągnęły kilka tysięcy uczestników.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję