Reklama

Świat

Matka Boża Fatimska była już w Moskwie

Z okazji obchodów w Watykanie Dnia Maryjnego Roku Wiary przyjechał do Rzymu mój przyjaciel - fotografik Janusz Rosikoń, który od lat zajmuje się tematyką maryjną. W sobotę 12 października br. byłem z nim na nabożeństwie sprawowanym przez papieża Franciszka na Placu św. Piotra przed oryginalną figurą Matki Bożej z Fatimy, która specjalnie została przywieziona z Portugalii do Rzymu. Wieczorem natomiast pojechaliśmy do sanktuarium Divino Amore, gdzie odbywało się całonocne czuwanie przy fatimskiej figurze. W niedzielę 13 października na placu przed Bazyliką Watykańską Ojciec Święty sprawował uroczystą Eucharystię, w której uczestniczyło ponad 100 tys. pielgrzymów z całego świata. Wraz z Januszem Rosikoniem i grupką fotografów byem wówczas na dachu tzw. Braccio di Carlo Magno (to długi korytarz łączący lewą kolumnadę Berniniego z przedsionkiem bazyliki). Stojący obok nas Włosi komentowali to, co działo się na placu; dyskutowali również, czy Papież, zawierzając świat Matce Bożej, wspomni Rosję. Słysząc to, Rosikoń powiedział do mnie: „Czy wiesz, że Matka Boża Fatimska była już w Rosji, co więcej - była na placu Czerwonym i ja Ją tam fotografowałem?”. Nigdy nie rozmawiałem z nim na ten temat, dlatego poprosiłem o więcej informacji.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Jak to się stało, że trafiłeś do Rosji z figurką Matki Bożej Fatimskiej?

JANUSZ ROSIKOŃ: - Od wielu lat odwiedzam i fotografuję sanktuaria maryjne. W 1992 r. rozpocząłem pracę nad albumem o Madonnach Europy. Impulsem do zajęcia się tym tematem była wizyta w La Salette, gdzie zobaczyłem tysiące pielgrzymów, którzy przybyli do tego położonego wysoko w górach sanktuarium, by pokłonić się Matce Bożej, pomodlić się i wyspowiadać. Przybywają tam rzesze ludzi, a przecież nie ma w tym miejscu żadnych atrakcji turystycznych. Postanowiłem więc sprawdzić, jak jest w innych sanktuariach maryjnych Europy. Okazało się, że wbrew propagandzie wieszczącej kres religii sanktuaria Europy tętnią życiem. Kilkadziesiąt milionów ludzi odwiedza rocznie te miejsca.

- A kiedy trafiłeś do Fatimy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Fatimę odwiedziłem w 1996 r., aby polecieć z Matką Bożą w Jej pierwszą podróż do Rosji, chodziło o tzw. podróżującą figurę Madonny Fatimskiej. Najpierw polecieliśmy do Warszawy, gdzie figurka była uroczyście witana przez prymasa Polski kard. Józefa Glempa. Odwiedziła wtedy m.in. sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem. Później poleciałem do Moskwy, a następnie do Permu na Uralu, oddalonego od Moskwy o 1500 km - tam czekałem na figurkę, którą do Permu przewiózł pociągiem znajomy Rosjanin w futerale na kontrabas - witaliśmy ją na dworcu. W Permie Matka Boża Fatimska została niezwykle gorąco przyjęta. Na nabożeństwie w kościele katolickim oprócz księży było kilku prawosławnych mnichów. Po nabożeństwie noszono figurkę w swoistej, ekumenicznej procesji ulicami miasta. Zrobiłem symboliczne zdjęcie, na którym prawosławny mnich i ksiądz katolicki z Argentyny ochraniają płomień świecy przed silnym wiatrem.

- Jaki był dalszy ciąg tej fatimskiej peregrynacji?

- Z Permu pojechaliśmy do jednego z tych dziwnych zamkniętych miast sowieckich - było zbudowane dla naukowców i pracowników pobliskiego ściśle tajnego ośrodka atomowego. Podróżowaliśmy starym samochodem - figurka owinięta w koc leżała w bagażniku. Na rogatkach zatrzymała nas milicja, ale szczęśliwie miałem dużą czerwoną legitymację z napisem cyrylicą: „internationalny journalist”. Była już nieważna, ale podziałała piorunująco - wpuszczono nas do miasta bez kontroli. Oczywiście, w tym dziwnym mieście nie było żadnej cerkwi ani kościoła. Kiedy nastąpiła „odwilż” polityczna, mieszkańcy zaanektowali połowę klubu oficerskiego i używając płyt, sklejki, drukowanych obrazków, urządzili cerkiew. Powitało nas w niej trzech księży prawosławnych, którzy podnieśli wysoko figurkę - ludzie przechodzili pod nią z wielką czcią, dotykając stóp Madonny, a potem były modlitwy. Niestety, po pewnym czasie dowiedzieliśmy się, że „zaproszenie” figurki nie było dobrze przyjęte przez władze Cerkwi i kapłanów wysłano w inne części Rosji.
Z Permu lecieliśmy do Moskwy samolotem linii lotniczych „Piermskaja Awiacja”. Jak nam powiedziano, ich właścicielem była „riebiata”, czyli rodzaj mafii. Powrót zaczął się od niemiłego incydentu - figurkę mieliśmy jako bagaż podręczny, dlatego kiedy przeprowadzono kontrolę rentgenem, straż myślała, że przemycamy zwłoki dziecka… Ale wszystko się wyjaśniło! Lot był szczególny, bo figurka Matki Bożej stała na fotelu i leciała jako pasażer.

Reklama

- Jak wyglądał „pobyt” figury fatimskiej w Moskwie?

- Przede wszystkim chciałem powiedzieć, że w Moskwie nie było żadnego oficjalnego powitania. Mieszkałem u gościnnych franciszkanów w ich niedużym mieszkaniu w bloku. Ze względu na ciasnotę łóżka były piętrowe. Ale gościnność była wspaniała, słowiańska. Postanowiliśmy zanieść figurkę Matki Bożej na plac Czerwony. Sfotografowałem ojców trzymających Madonnę i szybko wycofaliśmy się do samochodu. Wtedy przyszedł bardzo mocny impuls: dlaczego nie postawić figury Matki Bożej na placu Czerwonym? Na początku ojcowie nie chcieli się zgodzić, obawiając się, że nas aresztują. W końcu jednak przełożony - o. Grzegorz Cioroch (niestety, potem zginął w wypadku), poparł mnie i wróciliśmy na plac.

- Jak reagowali ludzie na widok figurki Madonny na placu Czerwonym w Moskwie?

- Gdy postawiliśmy figurę Matki Bożej na bruku placu Czerwonego, nagle wokół nas zrobiło się dziwnie pusto - ludzie się rozpierzchli. Zrobiłem kilkanaśnie zdjęć figurki na pustym placu. Było to coś niesamowitego. Nikt nas nie niepokoił i bez problemów wróciliśmy do samochodu. Matka Boża Fatimska odwiedziła też kościół polski, w którym dopiero zaczynał się remont.

- Warto, żeby wszyscy to wiedzieli, bo niewiele osób ma świadomość, że figurka Matki Bożej Fatimskiej była już na placu Czerwonym w Moskwie - w miejscu, które przez lata stanowiło symbol komunistycznej Rosji.

2013-10-22 12:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pani Domanowska. Droga do koronacji (cz. 5)

Niedziela podlaska 25/2015, str. 6

[ TEMATY ]

Matka Boża

P. Jamski

Pani Domanowska

Pani Domanowska

Obraz Matki Bożej w Domanowie jest namalowany na podłożu drewnianym, składającym się z trzech pionowych desek, przytrzymywanych dwoma zastrzałami. Obraz o wymiarach 126,5 x 91 cm ukazuje na złotym tle w półpostaci Matkę Bożą, która trzyma na lewym swym ramieniu błogosławiące Dzieciątko. Płaszcz Mariy jest w kolorze błękitu, szata spodnia – suknia malowana na kolor czerwieni. Dzieciątko w białej sukience, na którą narzucona jest szata wierzchnia w kolorze ugrowej czerwieni, spodem wystaje pas białej sukni. Dzieciątko trzyma w rękach szkaplerz. Jest to bardzo piękna, podziwiana przez wielu, barokowa kompozycja, utrzymana w dobranych kolorach i pięknym rysunku. Twarz Matki przedstawiono bardzo delikatnie i „duchowo”, a Dzieciątko w pełni ruchu, lekko uśmiechnięte.

CZYTAJ DALEJ

Dni poświęcone rodzinom

2024-05-17 10:47

[ TEMATY ]

Radomszczańskie Dni Rodziny

Maciej Orman/Niedziela

„Maryjo! Ocal miłość i życie naszych rodzin” - pod takim hasłem w Radomsku odbędą się w dniach od 26 maja do 9 czerwca XXIII Radomszczańskie Dni Rodziny.

W programie m.in. pikniki i festyny rodzinne, konkursy i wystawy oraz liczne wykłady i spotkania z ludźmi obdarzonymi autorytetem, ekspertami w wielu dziedzinach, debaty.

CZYTAJ DALEJ

O ducha służby, miłosierdzia - rozpoczęły się rekolekcje pracowników Służby Zdrowia

O ducha służby, miłosierdzia, cierpliwości i pokoju modlą się na Jasnej Górze w przededniu Pięćdziesiątnicy, czyli uroczystości Zesłania Ducha Świętego, uczestnicy dwudniowych rekolekcji środowiska medycznego. Odbywają się one po raz 44., zostały zapoczątkowane przez bł. ks. Jerzego Popiełuszko. - Uczył nas, nawet swoją postawą, jak mieć serce dla człowieka - mówią pielęgniarki, które pamiętają pielgrzymki z bł. ks. Jerzym.

Maria Labus z Katowic dyplom pielęgniarski otrzymała w 1958r. Jedną z pierwszych pielgrzymek, które zapamiętała to ta, której towarzyszył bł. ks. Jerzy. - To śmieszne co powiem, ale wydawało mi się, że to taki młody ksiądz – przyznała przytaczając jednocześnie swój obraz błogosławionego księdza kiedy siedział na stopniach ołtarza z ręką na policzku. - Cichutki, nigdy nie wiedział dlaczego się go ludzie czepiają o kwestie polityczne – opowiadała pielęgniarka dodając, że bł. ks. Popiełuszko kierował się sercem i służbą Bogu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję