Grzegorz Przemyk miałby dzisiaj 49 lat. Może byłby zwykłym obywatelem, a może wziętym poetą, wszak „geny twórcze” odziedziczył po matce, znanej opozycjonistce Barbarze Sadowskiej. Niestety, warszawskiemu maturzyście nie dano „rozwinąć skrzydeł”, bo w 1983 r. został śmiertelnie pobity przez funkcjonariuszy MO.
SLD sprzeciwił się ostatnio przyjęciu uchwały upamiętniającej Przemyka i jego przedwczesną śmierć. Dla gorliwych postkomunistów nie do zaakceptowania były zapisy o odpowiedzialności milicjantów i zomowców oraz najwyższych władz PRL, a także o tuszowaniu śladów zbrodni i fabrykowaniu dowodów, które za śmiertelne pobicie miały obciążyć załogę karetki pogotowia. I skutecznie obciążyły, bo po rozprawach sądowych jeszcze w czasach PRL wydano wyroki skazujące - właśnie na sanitariuszy i lekarkę, którzy udzielali pomocy Przemykowi po jego pobiciu.
Po 1989 r. wyroki te, jako ewidentnie niesprawiedliwe, anulowano. Mimo wielu procesów sądowych, do tej pory nie skazano prawomocnie żadnego ze sprawców pobicia, ani tych, którzy byli ich mocodawcami i tuszowali sprawę. I na tym zasadza się cała argumentacja sprzeciwu SLD: „Skoro sąd nie wskazał winnych śmierci Przemyka, nie może tego też robić Sejm”. Który to już raz sąd nie może wskazać winnych? Ta permanentna niemożność w określonych sprawach to już chyba znak firmowy rodzimego - czy w tym wypadku to nazwa adekwatna? - wymiaru sprawiedliwości.
Kondukt żałobny podczas pogrzebu Grzegorza Przemyka
40 lat temu, 14 maja 1983 r., zmarł Grzegorz Przemyk, maturzysta dwa dni wcześniej skatowany w komisariacie MO przy Jezuickiej na warszawskiej Starówce. Bezpośrednią odpowiedzialność za jego śmierć ponosi grupa milicjantów. Bezkarność zapewniła im junta stanu wojennego, która bezwzględnie rozegrała tę tragedię.
„Staram się być mocna mimo brutalności, ordynarnej kampanii, której jestem obiektem. Bóg zabrał mi dziecko, a ja je wciąż osłaniam przed gromadą szczurów działających w majestacie prawa” – pisała matka zamordowanego Grzegorza Przemyka, poetka Barbara Sadowska, do swojej ciotki Marii Mrożkiewicz mieszkającej w Paryżu. W liście z 1 lutego 1984 r., który przedostał się na drugą stronę żelaznej kurtyny, podsumowywała wydarzenia ostatnich kilkunastu miesięcy. Wyrażała nie tylko dramat matki, której syn został zamordowany, ale również pogląd wszystkich sprzeciwiających się reżimowi komunistycznemu.
Jan Paweł II podczas spotkania z aktorem i reżyserem Roberto Benignim
Z okazji spotkania Leona XIV z przedstawicielami świata sztuki filmowej przypominamy kilka refleksji papieży na temat „siódmej sztuki”. Według papieży może ona rodzić harmonię, budzić na nowo zachwyt, ożywiać karty historii, promować humanizm zakorzeniony w wartościach Ewangelii. „Kino może pojednywać wrogów” – mówił Jan Paweł II.
Audiencja papieża Leona XIV z przedstawicielami „siódmej sztuki” 15 listopada w Pałacu Apostolskim w Watykanie wpisuje się w ciąg spotkań papieży ze światem filmu. Prześledzenie niektórych z tych refleksji pozwala zbudować pewien paradygmat dotyczący tego, co — według papieży — ten potężny język, narodzony pod koniec XIX wieku, może wywołać w umysłach, a przede wszystkim w sercach ludzi.
Nieustannie apelujemy o przekazywanie do Muzeum Auschwitz wszelkich poobozowych pamiątek – powiedział w niedzielę PAP rzecznik placówki Bartosz Bartyzel. Słowa te padły w reakcji na informacje o planowanej w Niemczech aukcji przedmiotów z okresu terroru niemieckiego podczas II wojny światowej.
- Każdy przedmiot i dokument ma dla nas olbrzymie znaczenie i powinien znaleźć swoje miejsce w zbiorach i archiwum muzeum. Tutaj będą chronione, konserwowane, badane i eksponowane. Tu jest ich miejsce. Dlatego nieustannie apelujemy o przekazywanie do muzeum wszelkich poobozowych pamiątek – oświadczył Bartyzel.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.