Reklama

Niedziela Przemyska

Habemus Papam

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ZBIGNIEW SUCHY: - Jakie myśli i uczucia towarzyszyły Księdzu Arcybiskupowi w czasie oczekiwania, od momentu pojawienia się białego dymu do chwili ukazania się nowego papieża?

Reklama

ABP JÓZEF MICHALIK: - Najpierw byłem zdumiony, że to oczekiwanie jest oczekiwaniem nie tylko Kościoła, ale i oczekiwaniem całego świata, co pokazywało wielkie zainteresowanie mediów, a także ludzi pozornie na to obojętnych. Jest to dowód, że papież jest potrzebny współczesnemu światu, potrzebny ludziom. Potrzebny jest głos papieża, który jest głosem nieco innym od głosów polityków, ekonomistów, ludzi kultury czy biznesu, i dlatego było dla mnie krzepiące otwarcie ludzi na nowego Ojca Świętego. Ostatecznie nie liczy się, kim on jest w zewnętrznych sprawnościach, w możliwościach, w posiadanych dobrach. Ważne jest, że to jest właśnie papież, ten który jest następcą św. Piotra; ten, którego Pan Jezus wyznaczył do spełnienia ważnych funkcji w Kościele właśnie w naszych czasach.
Drugą rzeczą, którą zauważyłem jest to, że pokazała się miłość kardynałów do Kościoła, bo wybrali oni człowieka, który nie był promowany przez media. To nie był wybór według ludzkich kryteriów przedstawianych przez telewizyjnych, radiowych, prasowych i internetowych znawców i komentatorów. Kardynałowie wybrali pasterza, biskupa z dalekiego kraju. Sam papież Franciszek mówił, że znaleźli go na końcu świata. To biskup z Ameryki Łacińskiej, która jest kontynentem o największej liczbie katolików na świecie. Tam dynamizm życia wiary jest jeszcze dynamizmem mocnym. Kiedy misjonarze z Brazylii, z Argentyny przyjeżdżają do Polski, to ze zdumieniem zauważają, że nie ma tu młodzieży i dzieci na ulicach. Mówią, że to jest pierwsze wrażenie po latach nieobecności w kraju, że tam jest pełno młodych, a tutaj ich nie ma. Europa jest zmęczona, stara, zwątpiła sama w siebie, umiera w niej wola życia. Papież Franciszek przychodzi dać pewną nadzieję Kościołowi, że trzeba zaufać ludziom, zaufać Panu Bogu. Ujęła mnie także cierpliwość tych tysięcy ludzi zgromadzonych na Placu św. Piotra, którzy ponad godzinę oczekiwali, żeby dowiedzieć się, kto jest papieżem.

- Kiedy poznaliśmy imię nowego papieża, zapadło milczenie. Komentatorom, którzy wcześniej byli tak bardzo aktywni, zabrakło słów. Czy Ksiądz Arcybiskup również był zaskoczony?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie było to dla mnie zaskoczenie, ponieważ byłem i jestem przekonany, że to jest wybór ludzki, ale taki, którym kieruje Pan Bóg. To jest Jego wskazanie właśnie na ten czas, na ten moment. Szczerze mówiąc, było dla mnie obojętne, kto to będzie. Czekałem na to, żeby papież po prostu był, bo wiedziałem że na nim skupi się cała łaska Boża, zaufanie, charyzmat nieomylności w sprawach wiary i moralności. Dla mnie to było najważniejsze. Bardzo się ucieszyłem, że wreszcie jest. Natomiast sam fakt, że jest to nieoczekiwany wybór, ma w sobie pewien urok. Na wiosnę kwitną różne kwiaty, niekiedy niespodziewanie okazuje się, że ten, który przyciąga uwagę wszystkich, nie jest wcale tym, który wydawał się najbardziej niezwykły i wypielęgnowany. Podobnie dzieje się teraz, gdy staje przed nami papież wcale nie najmłodszy, ale taki, który odważnie, spokojnie przychodzi do ludu Bożego i ma mu wiele do powiedzenia.

Reklama

- W stacjach telewizyjnych zastanawiano się, czy imię, który przyjął nowy papież odnosi się do Franciszka Ksawerego, Franciszka z Asyżu, czy może Franciszka Salezego. Dzisiaj już wiemy, że Papież wybrał to imię dla uczczenia i uobecnienia św. Franciszka z Asyżu. Jak Ksiądz Arcybiskup odbiera ten wybór?

Reklama

- Dla mnie było piękne to, że jezuita wybrał na swojego patrona nie Ignacego Loyolę tylko Franciszka. To także pokazuje, że w Kościele nie ma jakiegoś „szowinizmu zakonnego”. Papież daje przykład tym, że wybiera Franciszka, człowieka wielkiej prostoty, czyli wielkiego autentyzmu. Św. Franciszek był bardzo radykalny, szczery i pokorny w spojrzeniu na siebie. Skoro odkrył w sobie wolę Bożą, drogę, do której go Pan Bóg wzywa, poświęcił wszystko, opuścił rodzinę i wyruszył, aby głosić Ewangelię i realizować ją własnym życiem. Św. Franciszek znany jest nie tylko w Kościele, ale i na całym świecie jako bliski przyjaciel natury. Obierają go za patrona różne stowarzyszenia, również niekatolickie, jest czczony przez ludzi różnych wyznań, dlatego że przez swój autentyzm i piękną prostotę człowieczeństwa imponuje całemu światu. Kolejna sprawa to jego autentyczna miłość - czysta, ofiarna, bezwarunkowa - wobec wszystkich, zaufanie do Pana Boga, mocna, niezwykle żywa wiara oraz zaufanie do Kościoła. Św. Franciszek to misjonarz, który ma odwagę iść, aby głosić Dobrą Nowinę różnym ludziom. To człowiek, który w dzisiejszych czasach też ma nam wiele do zaoferowania. Przypomnijmy sobie i poszukajmy w nas samych tego, co jest najpiękniejsze, tej pokory i prostoty, szczerej, ludzkiej przed Panem Bogiem. Tym dzisiaj może Kościół wiele zdziałać. Przyjęcie tego imienia jest też pokazaniem pewnej oryginalności - Papież nie boi się wziąć imienia, którego żaden papież przed nim nie nosił.

- I nie boi się też - czym ujął zebranych - pochylić się, prosząc o modlitwę, aby Bóg mu błogosławił. To też nowy gest papiestwa, bardzo wzruszający.

- Niezwykle piękne jest, że już w tym pierwszym, krótkim wystąpieniu Papież pokazał wielkie zaufanie do Pana Boga, zaufanie do Kościoła, do Tradycji. Wyszedł z ludzkim, najzwyklejszym pozdrowieniem, ale poprosił o modlitwę za swego poprzednika. On wie, że jest w Kościele ogniwem w łańcuchu, który sięga aż do św. Piotra, i składa hołd pracy swojego poprzednika, prosi o modlitwę za niego. Zwraca się do Pana Boga, który wcześniej postawił Benedykta XVI w tym szczególnym dla Kościoła miejscu, a teraz stawia w nim jego samego. Myślę, że to jest pierwszy znak, czym będzie się kierował Papież. Każdy człowiek, każdy chrześcijanin powinien mieć wpisane imię Boże w swoje myślenie, w swoje ideały, cele itd. Drugim świadectwem, jakie daje nowy Papież, jest zaufanie do ludzi, do których zwraca się z prośbą o modlitwę. Prosił, żeby pomodlili się za niego w ciszy i sam modlił się za powierzonych mu na nowo lud Boży. To jest piękno realizowania kapłańskiego powołania w służbie Panu Bogu i ludziom na drodze do zbawienia.

- Co Ksiądz Arcybiskup powiedziałby Ojcu Świętemu, gdyby się z nim spotkał?

- Powiedziałbym, że cieszymy się, że Kościół ma pasterza, że ma pasterza wziętego z pierwszej linii duszpasterskiej, że ma człowieka, który ufa Panu Bogu, i że będziemy się modlić za niego.

2013-03-28 12:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chodzi o pokazanie prawdy

Niedziela Ogólnopolska 22/2016, str. 36-37

[ TEMATY ]

polityka

Polska

rozmowa

Wojciech Boguszewski

Krzysztof Łapiński

Krzysztof Łapiński

Jeśli za poprzednich rządów systematycznie powiększała się luka podatkowa, spadały wpływy do budżetu, to teraz potrzebujemy trochę czasu na naprawę systemu podatkowego, na zlikwidowanie tej ogromnej luki podatkowej.
Nasz rząd zamierza doprowadzić do tego, żeby Polacy mogli więcej zarabiać i żeby przede wszystkim mieli pracę.

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: – Egoizm, marnotrawstwo, pogarda i 340 mld zł rozmaitych strat – tak najogólniej premier Beata Szydło podsumowała ośmioletnie rządy poprzedników. Niemal wszyscy ministrowie przedstawiający wyniki tzw. audytu w swoich resortach, gdy wyliczali przykłady niegospodarności, koszty zaniechań oraz nadużyć, nie kwestionowali jedynie wielkiej dbałości rządów PO-PSL o wizerunek. Prawo i Sprawiedliwość chyba do tej pory trochę zazdrości tej PR-owskiej skuteczności przeciwników politycznych?
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Jezusa - nauczycielką wiernych wszystkich czasów

François Gerard PD

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Drodzy bracia i siostry,
W toku katechez, które pragnąłem poświęcić Ojcom Kościoła oraz wielkim postaciom teologów i kobietom średniowiecza, chciałbym także zatrzymać się nad niektórymi świętymi kobietami i mężczyznami, którzy zostali ogłoszeni doktorami Kościoła ze względu na swe wybitne nauczanie. I dziś chcę rozpocząć krótką serię spotkań, aby dopełnić przedstawianie doktorów Kościoła.

Rozpoczynam od świętej, która stanowi jeden ze szczytów duchowości chrześcijańskiej wszystkich czasów - Teresy od Jezusa. Urodziła się w Avili, w Hiszpanii, w 1515 r. jako Teresa de Ahumada. W swej autobiografii ona sama podaje kilka szczegółów ze swego dzieciństwa: narodziny z „rodziców cnotliwych i bogobojnych”, w licznej rodzinie, w której miała dziewięciu braci i trzy siostry. Jeszcze jako dziecko, mając niespełna 9 lat, lubiła czytać żywoty niektórych męczenników, które wzbudziły w niej pragnienie męczeństwa do tego stopnia, że zaimprowizowała krótką ucieczkę z domu, aby umrzeć jako męczennica i pójść do Nieba (por. „Księga życia” 1,4); „Chcę widzieć Boga” - mówiła jako mała dziewczynka rodzicom. Kilka lat później Teresa opowie o swych lekturach z czasów dzieciństwa i potwierdzi, że odkryła prawdę, którą streszcza w dwóch podstawowych zasadach: z jednej strony „fakt, że wszystko, co należy do tego świata, przemija” i z drugiej strony, że tylko Bóg jest „zawsze, zawsze, zawsze” - temat, który powraca w najsłynniejszym wierszu: „Nie trwóż się, nie drżyj. Wśród życia dróg, Tu wszystko mija, Trwa tylko Bóg. Cierpliwość przetrwa dni ziemskich znój, Kto Boga posiadł, Ma szczęścia zdrój: Bóg sam wystarcza”. Osierocona przez matkę, gdy miała 12 lat, poprosiła Najświętszą Maryję Pannę, aby została jej matką (por. „Księga...” 1, 7).
CZYTAJ DALEJ

Abp Andrzej Przybylski spotkał się z papieżem Leonem XIV

2025-10-15 14:03

[ TEMATY ]

Watykan

Leon XIV

abp Andrzej Przybylski

Vatican Media

Rok Jubileuszowy jest czasem rzymskich spotkań z ludźmi Kościoła i z symbolami chrześcijańskiej wiary. Arcybiskup katowicki, Andrzej Przybylski, który w tych dniach pielgrzymuje do Rzymu, przywiózł Ojcu Świętemu dar z serca Śląska, a sam otrzymał od niego coś, co – jak mówi – jest bezcenne.

Pielgrzymka do Rzymu z okazji stulecia archidiecezji katowickiej miała szczególny wymiar duchowy i symboliczny. Na jej czele stanął niedawno mianowany arcybiskup katowicki Andrzej Przybylski, który w Watykanie spotkał się z Papieżem Leonem XIV. „Najpierw chciałem podziękować za nominację do Katowic i poprosić przede wszystkim o błogosławieństwo –nie tylko dla siebie, ale dla całej diecezji” - powiedział hierarcha tuż po spotkaniu podczas środowej audiencji generalnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję