Reklama

Polityka

Emigracja - sprawdzian wiary i patriotyzmu

Kiedyś ludzie emigrujący byli chyba przekonani, że wyjeżdżają na stałe. Zabierali więc ze sobą nie tylko walizkę ubrań, ale także garść ziemi ojczystej czy jak nasi rodacy obraz Matki Bożej Częstochowskiej. To były i są relikwie wiary i patriotyzmu

Niedziela Ogólnopolska 13/2013, str. 42-43

[ TEMATY ]

polityka

emigracja

AndYaDontStop--Foter.com-CC-BY

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś emigranci, szczególnie młodzi, ze względu na możliwość częstego odwiedzania Polski, wyjeżdżają na pewien czas, aby zarobić i wrócić. Zabierają ze sobą tylko telefon komórkowy, laptopa, ale pobyt niejednokrotnie przedłużają, odkładając myśl o powrocie do Ojczyzny na dalsze lata. Czy jednak zabierają ze sobą wartości, które przejęli w rodzinnym domu, środowisku czy w parafii?

Od patriotyzmu do katolicyzmu

Młodzi emigranci to często ludzie zdolni, wykształceni kosztem rodziny, którzy po ukończeniu studiów w ojczystym kraju czy przepracowaniu kilku lat w jakieś firmie nie widzą dla siebie dogodnych warunków do realizacji swoich planów życiowych. Wybierają więc wyjazd, niekiedy wbrew swojej woli, pozostawiając rodzinę, przyjaciół i parafię. Jedni pozostają sobą, inni gubią się w nowej rzeczywistości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wielu wyjeżdżając, ma już załatwione miejsce pracy. Młodzi szybko włączają się w miejscowe środowisko, pracując na odpowiedzialnych stanowiskach i rozsławiając imię Polski. Szybko znajdują też kościół, gdzie nabożeństwa odprawiane są w ojczystym języku. Uczestniczą regularnie w coniedzielnej Mszy św., angażują się w grupy parafialne i, jeśli mają już rodziny, przywożą swoje dzieci nie tylko na Mszę św., ale także na katechezę czy naukę języka polskiego. Z tych ludzi można być dumnym, to wierni Polacy, katolicy i patrioci!

Co dziesiąty Polak

Reklama

Według statystyk duńskich, w Kopenhadze i okolicach mieszka od 12 do 15 tys. Polaków, a ponoć w całej Danii jest ich ok. 35 tys. W niedzielnych Mszach św. w Kopenhadze uczestniczy jednak ok. tysiąca rodaków. To 10 proc. polskiej emigracji. To mniej więcej tyle samo, co duńskich katolików. Można zapytać: Gdzie są pozostali? Czy dzień Pański na emigracji nie zobowiązuje do uczestnictwa we Mszy św. niedzielnej? Gdzie jest sumienie tych rodaków, gdzie ich wychowanie wpojone w domu rodzinnym, że wyjeżdżając za granicę, zapominają o świętowaniu dnia Pańskiego? Może kiedy mieszkali w Polsce, byli wychowywani religijnie w domu rodzinnym, uczestniczyli w coniedzielnej Mszy św., a jednak za granicą zapominają o wierze, o Bogu, o praktykach religijnych.

Gdy pytam rodaków, czy opłacało im się wyjechać za granicę, to wielu podkreśla, że tak, oczywiście, bo polepszyła się ich sytuacja materialna, poznali wielu ciekawych ludzi, zwiedzili interesujące miejsca, zdobyli dobre wykształcenie, podszlifowali język i ubogacili się nowym doświadczeniem w spotkaniu z inną kulturą.

Chrześcijańskie korzenie

Wiara i polskie tradycje chrześcijańskie oraz wspólnota rodaków na emigracji były zawsze niezawodnym wsparciem i pomocą w zachowaniu godnej postawy w nowym środowisku. Zwracał na to uwagę papież Jan Paweł II w swoich przemówieniach podczas spotkań z Polakami na emigracji, mówiąc, że „człowiek świadomy swej tożsamości płynącej z wiary, z chrześcijańskiej kultury ojców i dziadów, zachowa swą godność, znajdzie poszanowanie w innych i będzie pełnowartościowym członkiem społeczeństwa, w którym wypadło mu żyć” (fragment przemówienia wygłoszonego w Niemczech, 16 listopada 1980 r.).

Reklama

Ponieważ Prawda Objawienia dociera do człowieka w oprawie pewnej kultury, istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że „zatracenie odziedziczonych wartości kulturowych może w konsekwencji doprowadzić do utraty wiary, zwłaszcza jeżeli nowe wartości kulturowe, które się w nowym otoczeniu przyjmuje, pozbawione są tego chrześcijańskiego charakteru, którym cechowała się kultura rodzima” (Jan Paweł II, tamże). Natomiast w krajach Beneluksu Ojciec Święty mówił do Polaków: „Im bardziej będziecie wierni Bogu, waszej tożsamości i kulturze, tym owocniejszy będzie wasz wkład nie tylko w dobro kraju i narodu, w którym tkwią wasze korzenie, ale także owocniej i skuteczniej będziecie mogli służyć dobru waszych nowych ojczyzn i społeczeństw, które współtworzycie” (Bruksela, 19 maja 1985 r.).

Ludzie opuszczający Ojczyznę, niestety, zubożają swoje środowisko. Ci młodzi, wykształceni, inteligentni, dobrzy fachowcy, mający często duże doświadczenie naukowe czy zawodowe, kochający mężowie, kochające matki, przykładni rodzice, wielcy patrioci, często z bólem serca, ze łzami w oczach, opuszczają ukochaną rodzinę, żonę czy męża, dzieci, krewnych, sąsiadów, kolegów z pracy czy znajomych z parafii, aby udać się w nieznane, na emigrację, w poszukiwaniu chleba.

Bilans zysków i strat

Przymusowa emigracja jest przyczyną rodzinnych tragedii. Rozłąka osłabia więzi małżeńskie, rodzinne, społeczne i wyznaniowe, jest przyczyną osamotnienia rodziców, zaniedbania dzieci. Dziś głośno mówi się o eurosierotach, czyli o dzieciach, których jedno lub czasem dwoje rodziców pracuje za granicą, a one pozostają często pod opieką dziadków, krewnych czy na własną odpowiedzialność. Jaka jest więc opieka rodziców nad dziećmi? Jakie ich wychowanie?

Można postawić pytanie: Czy tak wielu zdolnych, wykształconych i szlachetnych rodaków musiało opuścić Ojczyznę i emigrować w różne strony świata, zubożając rodzinę i Ojczyznę?

Reklama

Ludzie emigrują w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia. Trzeba się zastanowić, czy w tych poszukiwaniach biorą też pod uwagę wyznawaną wiarę? Czy poza swoim krajem będą mogli na obczyźnie włączyć się we wspólnotę ludzi wierzących, uczestniczyć we Mszy św. niedzielnej? Czy ich dzieci będą mogły uczestniczyć w katechezie i nauce języka ojczystego? Gdzie przygotują dzieci do Pierwszej Komunii św. albo bierzmowania? A przecież wiara w Boga jest dla nas, Polaków, czymś zasadniczym!

Czy więc zrozpaczeni po utracie pracy w Ojczyźnie powinni podejmować desperacką decyzję o emigracji za wszelką cenę? Taką decyzję trzeba dobrze przemyśleć! Czy nie warto wspólnie z innymi walczyć o pracę i życie w swoim kraju? Czy w Polsce nie można godnie uprawiać ziemi? Czy nie można zakładać rodzimych firm i zakładów produkcyjnych? Polska jest bogata w różne surowce i możliwości, czy nie możemy być samowystarczalni i jeszcze eksportować? Czy to złe podejście ludzi, czy władz, które niszczą społeczeństwo polskie?

Emigracja dla każdej osoby wyjeżdżającej z Polski jest na pewno sprawdzianem swojej osobowości, wiary i patriotyzmu. Wyjazd za granicę to wielkie wyzwanie dla każdej osoby, to wielki egzamin z dojrzałości, także w wierze.

Autor jest duszpasterzem wśród Polaków w Danii.

2013-03-25 12:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Los bohaterów

Polski wrzesień 1939 r. Żywa jest tradycja wspomnień tamtych dni walki o Polskę. Cytujemy z pamięci wiersze o żołnierzach, którzy „czwórkami do nieba szli”, bili się do końca, do ostatniego naboju, bo dla tamtego pokolenia Polska była największą wartością. Tak byli wychowani i patriotyzm, honor, umiłowanie Ojczyzny traktowali jako naturalne przymioty każdego Polaka.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna za młodzież do św. Carlo Acutisa

[ TEMATY ]

nowenna

św. Carlo Acutis

/diecezja.waw.pl/peregrynacja

Nowenna do odmawiania pomiędzy 3 a 11 października (przed wspomnieniem św. Carlo Acutisa) lub w dowolnym terminie.

Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, dziękuję Wam za wszystkie przysługi i łaski, którymi wzbogacona została dusza św. Carla Acutisa podczas 15 lat przeżytych przez niego na tej ziemi i za pośrednictwem wszelkich zasług uwielbionego Anioła Młodości proszę o udzielenie mi łaski…
CZYTAJ DALEJ

Zupa od św. Siostry Faustyny

2025-10-10 13:59

Małgorzata Pabis

Sto pięćdziesiąt porcji ciepłej zupy oraz pieczywo trafiło do podopiecznych Dzieła Pomocy św. Ojca Pio. w piątek (10 października) z samego rana!

Posiłek ufundował Kościół Rektoralny z Funduszu Miłosierdzia - W tygodniu, w którym obchodziliśmy uroczystość św. Siostry Faustyny, chcieliśmy podzielić się ciepłym posiłkiem z ludźmi potrzebującymi. Modlitwa, słowo i czyn – to sposoby czynienia miłosierdzia, jakie podała nam Apostołka Bożego Miłosierdzia. Staramy się je wypełniać każdego dnia z pomocą wielu ludzi o wrażliwym sercu – mówi Małgorzata Pabis, rzecznik prasowy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, dodając, że do działania na rzecz potrzebujących zachęca nas także papież Leon XIV w Adhortacji „Dilexi te", gdzie napisał m.in.:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję