Organy zostały wybudowane w latach 1911-1913 dla Hali Stulecia i wówczas były największe na świecie. Mający obecnie ponad 13 tys. piszczałek instrument nadal utrzymuje się w światowej czołówce pod względem wielkości.
– Po zakończeniu budowy organów w kościele garnizonowym nastąpiły rozmowy z ks. abp. Kupnym, które dotyczyły remontu organów w katedrze. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że to będzie łatwiejszy temat niż budowa od nowa. Dzisiaj mogę powiedzieć, że się pomyliłem – mówił Włodzimierz Patalas, członek zespołu ds. renowacji organów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Organy trzeba było najpierw wpisać na listę zabytków. Wniosek przygotował prof. Piotr Rojek z Akademii Muzycznej we Wrocławiu. W marcu 2022 r. organy zostały wpisane na listę a w czerwcu tego samego roku abp Józef Kupny powołał specjalnym dekretem zespół ds. renowacji, na czele którego stanął ks. Paweł Cembrowicz. Przeprowadzono inwentaryzację instrumentu i ogłoszono przetarg. W marcu br. został wyłoniony wykonawca – konsorcjum, którego liderem jest Dariusz Zych, członkami Piotr Zych i Grzegorz Tchórzewski. W czerwcu rozpoczął się demontaż organów. Obecnie pracuje przy nich 12 osób, docelowo będzie pracować ok. 30 fachowców. Rozpoczyna się czwarty tydzień prac a termin wykonania całego remontu upływa 30 sierpnia 2027 r. W tym czasie w katedrze wykorzystywany będzie instrument elektroniczny.
Reklama
– Remont piszczałek nie wystarczy, by organy zagrały. Trzeba wymienić instalacje. Mamy silniki poniemieckie, które mają 100 lat, są dobre, ale zużywają bardzo dużo energii. Będziemy się nad tym wszystkim zastanawiać, ale najważniejsze jest to, że remont ruszył. Koszt całości to ok. 16 mln zł, ale nie będzie to ostateczny koszt, ponieważ przy każdym remoncie wychodzą dodatkowe potrzeby – mówi sekretarz miasta.
– Kiedy prof. Rojek skończył inwentaryzację, powiedział takie bardzo ważne słowa, że to nie jest wyjątkowy instrument tylko w skali naszego kraju, czy Europy, ale w skali światowej. Wiemy, że pochodzi z Hali Stulecia. Hala Stulecia przetrwała II wojnę światową, ale w czasie powojennym, gdy trwała odbudowa katedry, tam ten instrument niszczał, był rozkradany. Wtedy, przy końcu II wojny światowej, liczył 222 głosy. To były największe organy na świecie. Zostało z nich tylko 151 głosów; to, co mamy w tej chwili w katedrze. Mimo wszystko jest to nadal największy czy jeden z największych tego typu instrumentów w Polsce. Stąd od lat mówiło się o potrzebie remontu, o tym, że organy są w stanie katastroficznym. Owszem, były używane cały czas w liturgii, ale nie nadawały się do wykorzystania w koncertach organowych – mówi ks. Paweł Cembrowicz
Reklama
Dariusz Zych tłumaczy, że pierwotnie w 1912 r., organy zostały zbudowane dla Hali Stulecia jako instrument romantyczny niemiecki. – W tamtych latach popularnym trendem budownictwa organowego było definitywne odejście od zasad romantyzmu niemieckiego i przejście do barokizacji instrumentu. I na zjazd śpiewaczy w 1935 r. ten instrument został przebudowany. Wymieniona została bardzo duża ilość piszczałek – mówi Dariusz Zych. Wyjaśnia, że to, co obecnie mamy, trafiło z dwustu trzydziestu kilku głosów. Zaraz po wojnie to wszystko było bowiem traktowane jako niczyje, piszczałki były rozkradane i sprzedawane na złom, jak również instalowane w innych organach.
– Część tych głosów i część wiatrownic, czyli platform, gdzie jest rozdzielane powietrze, trafiła na Jasną Górę. Pod koniec lat 90., na początku lat dwutysięcznych, na Jasnej Górze zmodernizowano te organy. Wiatrownice zostały z powrotem przywiezione do Wrocławia. Zabierzemy je do siebie do pracowni, poddamy analizom – mówi Dariusz Zych.
Przytacza publikację z 1913 r., gdzie organy są wymienione jako największy i najlepszy instrument świata. Druga publikacja na ich temat pochodzi z 1937 r. Jest jeszcze jedna publikacja w Paryżu, docierają też informacje z Jasnej Góry na temat organów.
- Dokonaliśmy dokładnych pomiarów tego, co zostało rozebrane, sfotografowaliśmy wszystko i zostało to skatalogowane. Robimy analizę graficzną, jak to wszystko wyglądało. Porównujemy do dyspozycji głosów z 1912 r., i do dyspozycji z 1935 r. To daje nam obraz, co zostało, a co powinno być – tłumaczy Dariusz Zych.
Włodzimierz Patalas wyjaśnia, że poprzedni rząd przydzielił na remont organów 3,5 mln zł. Miasto w wieloletnim planie finansowym zagwarantowało 7,5 mln zł. Prowadzone są też rozmowy ze sponsorami. Raz w roku prowadzona będzie też zbiórka pieniędzy w kościołach archidiecezji wrocławskiej w formie „ tacy”.
Reklama
– Prosimy też wszystkich ludzi dobrej woli o udział w tym programie renowacji. Chcielibyśmy, żeby organy zagrały nie tylko głosami piszczałek mechanicznych, ale głosami wrażliwych, kochających serc ludzkich. Żebyśmy, przychodząc do katedry, mogli powiedzieć, że jest tam cząstka każdego, każdej z nas – mówi ks. Paweł Cembrowicz.
Na stronie internetowej parafii katedralnej są podane informacje dotyczące tej zbiórki.
– Nie remontujemy tych organów jedynie do wykorzystania liturgicznego, gdzie oczywiście jest to podstawowe jego wykorzystanie, ale usłyszymy je również w czasie koncertów. Wrocław ma w tej chwili dwa potężne instrumenty tego typu: w Narodowym Forum Muzyki i bazylice garnizonowej św. Elżbiety. Trzecie miejsce to jest katedra wrocławska. Jest to nasze wspólne dobro – zauważa ks. Cembrowicz.
Dariusz Zych podkreśla, że organy katedralne to kwintesencja romantyzmu niemieckiego, organy w kościele garnizonowym to perła baroku, a te w Narodowym Forum Muzyki to instrument ściśle nowoczesny, zbudowany zgodnie z obecnymi trendami.