Reklama

Rorate coeli...

Nieodłącznym elementem Adwentu są Msze św. roratnie. Wielu duszpasterzy stara się uatrakcyjnić wiernym te nabożeństwa. W kościele św. Józefa na Kole na Roraty przychodzą ciekawi goście. W tym roku opowiadają o swojej modlitwie.

Niedziela warszawska 49/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nazwa "Roraty" pochodzi od pierwszych słów pieśni towarzyszącej porannej Mszy św. sprawowanej w Adwencie: "Rorate coeli desuper..." (Niebiosa rosę spuście nam z góry). W Polsce najstarsze ślady Rorat sięgają XIII w. Na Wawelu ta Msza gromadziła rzesze wiernych. Wszystkie stany państwa, król, duchowieństwo, senatorowie, szlachta, rycerze, mieszczanie i chłopi kolejno zapalali jedną świecę siedmioramiennego świecznika wypowiadając słowa: "Jestem gotowy na sąd Boży".
Polacy zawsze chętnie uczestniczyli w Roratach. Przed Soborem Watykańskim II odprawiano tzw. Roraty stanowe w poszczególne niedziele: dla kobiet, panien, mężczyzn i kawalerów. Wtedy to głoszono specjalne nauki i wierni przystępowali do sakramentu pokuty.

Dodatkowa świeca

Reklama

Współcześnie również troskliwie pielęgnuje się zwyczaje adwentowe. W nawiązaniu do tradycji, podczas Mszy św. roratniej zapala się dodatkową świecę, często przyozdobioną, symbolizującą Maryję, która, podobnie jak jutrzenka wyprzedza wschód słońca, poprzedziła przyjście światłości świata - Jezusa Chrystusa. Roraty są odprawiane zwykle wcześnie rano, kiedy jeszcze jest ciemno. Z frekwencją bywa jednak różnie. Od czego ona zależy? - Chyba od staranności celebrowanej liturgii. Jeżeli jest ona dobrze przygotowana, kazanie jest krótkie i treściwe, a pieśni pięknie zaśpiewane, to przyjdzie na pewno sporo ludzi - uważa o. Tomasz Kwiecień, dominikanin.
W warszawskich klasztorach dominikańskich frekwencja na roratach jest zawsze bardzo wysoka. Na Freta Msza św. roratnia odprawiana jest o godz. 7.00 rano, w ramach tzw. "siódemki", czyli popularnej Mszy św. akademickiej. Jej oprawę przygotowują wszystkie duszpasterstwa gromadzące się przy klasztorze. Po liturgii odbywa się wspólne śniadanie. Podobnie jest w klasztorze Dominikanów na Służewiu. Tam Roraty odprawiane są jeszcze wcześniej, bo już o 6.00 rano. Gromadzą wiernych przyjeżdżających z całej Warszawy. W ubiegłym roku dziennikarze magazynu telewizyjnego Raj zrobili film o dominikańskich Roratach. Pokazali m.in. dwójkę młodych ludzi, którzy, aby z podwarszawskiej miejscowości dojechać na 6 rano do kościoła, wstawali o godzinie 4.00. Wielu nie opuszcza ani jednego nabożeństwa.
W tym roku tematyka kazań głoszonych podczas Rorat na Służewiu dotyczyć będzie m.in. różańcowych Tajemnic Światła ustanowionych niedawno przez Jana Pawła II. Liturgię ubogacą stare, jednogłosowe pieśni roratnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Roratnie konkursy

Od wielu lat na Msze św. roratnie w kościele św. Józefa przy ul. Deotymy zapraszani są ciekawi goście. - Liturgia roratnia jest u nas bardzo rozbudowana - mówi proboszcz parafii ks. prał. Jan Sikorski.
- Do ciemnego kościoła wnoszona jest świeca, którą potem uroczyście się zapala. Na początku świecę roratnią zapalał któryś z księży lub dziecko. W końcu wpadliśmy na pomysł, żeby zaprosić na Roraty ludzi szczególnie godnych i ważnych, za każdym razem kogoś innego. I to właśnie poszczególni goście, zapalając świecę, uroczyście rozpoczynają nabożeństwo.
Pomysł spotkał się z bardzo przychylnym przyjęciem. - Kiedy upadł mur berliński - opowiada ks. Sikorski - zapraszaliśmy ambasadorów różnych krajów europejskich. Ambasadorowie przychodzili, zapalali świece ze słowami: "Jestem gotowy na sąd Boży", a potem opowiadali o swoim kraju. Natomiast dzieci składały do koszyczka modlitwy w intencji tego kraju. W 400--lecie stołeczności Warszawy na modlitwę zaprosiliśmy ludzi z różnych dziedzin życia, którzy w jakikolwiek sposób zasłużyli się dla Warszawy. Był więc prezydent miasta, wojewoda, szef policji oraz Straży Miejskiej, rektor Uniwersytetu Warszawskiego. W roku Boga Ojca honorowymi gośćmi na Roratach byli szczególnie znani ojcowie, aktorzy, sportowcy, a w roku Ducha Świętego ludzie, którzy szczególnie służyli swoją wiedzą i talentami. Parafia gościła także przedstawicieli różnych zakonów, którzy przedstawiali swoje zgromadzenia zakonne, dziennikarzy, artystów, społeczników i internowanych w stanie wojennym.
Ks. Sikorski twierdzi, że mimo wczesnej pory (godz. 6.30) jeszcze nikt z zaproszonych gości nie odmówił przyjścia, a wszyscy byli bardzo wzruszeni i przejęci liturgią. - Kiedyś mieliśmy śmieszną sytuację, bo ambasador Albanii zamiast rano, przyszedł wieczorem. Wydawało mu się niemożliwe, żeby liturgia była tak wcześnie. Niemniej chętnie przyszedł także następnego dnia. Kiedy dzieci zapytały go po Mszy św., co by zabrał z Polski do swojego kraju, to odpowiedział, że naszą gościnność, uśmiech, ale przede wszystkim wiarę, której siła go urzekła - mówi ks. Sikorski.
- W tym roku odwiedzają nas ludzie modlitwy, którzy opowiadają, jak się modlą - wyjaśnia ks. Sikorski. Pierwszym gościem był prezydent Warszawy Lech Kaczyński. Kolejnymi mają być m.in. Janina Ochojska, Piotr Fronczewski i Roman Giertych.
W większości parafii nabożeństwa roratnie gromadzą dzieci. - Roraty odprawiamy 3 razy w tygodniu o 6.30. Zawsze jest bardzo dużo dzieci, większość z lampionami - informuje ks. Andrzej Mazański, proboszcz parafii Świętej Rodziny na Zaciszu. Podobnie jest w maleńkiej parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Ostrówku. Tutejszy proboszcz, ks. Bogusław Kowalski, znalazł sposób na przyciągnięcie dzieci do kościoła. - Na Roratach jest losowanie figurki Matki Bożej Niepokalanej. Dziecko, które wylosuje figurkę zabiera ją do domu i przechowuje aż do następnych Rorat. Zresztą to samo robi się w wielu innych parafiach.

Wszystko zależy od wiary

Jednak nie wszędzie frekwencja na Roratach zadawala duszpasterzy. - Problemem jest ludzkie lenistwo - mówi ks. prał. Wiesław Kalisiak, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie. W jego parafii codziennie uczestniczy w Roratach około 150 osób. Twierdzi, że mogłoby przychodzić znacznie więcej, ale jego parafianie są leniwi i niezdolni do wyrzeczenia, jakim jest ranne wstawanie.
- Tutaj rano nawet gdyby Ojciec Święty przyjechał, to też niewiele osób by przyszło, bo większość musiałaby się wyspać - twierdzi ks. Kalisiak i dodaje, że w Polsce następuje zanik tych tradycji, które wymagają od człowieka pewnego wysiłku, a nie są tylko bierną konsumpcją.
Niektórzy duszpasterze przenoszą Msze roratnie na godziny wieczorne, tłumacząc, że wtedy frekwencja będzie większa. - Roraty sprawowane wieczorem nie mają większego sensu. Ma to być przecież Msza św. sprawowana tuż przed świtem i wschodem słońca, a nie tuż po jego zachodzie - podkreśla o. Tomasz Kwiecień OP, liturgista. Jednak w wielu parafiach, szczególnie wiejskich, proboszczowie nie mają wyboru. Bo alternatywą byłaby w ogóle rezygnacja z Rorat.
- Wiele dzieci z mojej parafii ma bardzo daleko do kościoła. Przyjeżdżają często na rowerach. Rano, przed szkołą, nie byłoby to możliwe - mówi ks. Kowalski z Ostrówka. W jego parafii, w środy i piątki, Roraty odbywają się o godz. 18.00.
Innym problemem, i to w większości parafii, jest kwestia bezpieczeństwa. Niezależnie od tego, czy Roraty sprawowane są przed świtem, czy po zmroku, wielu wiernych boi się o własne bezpieczeństwo. Zdarzają się napady i rabunki. - Rozumiem to, że się boją. Ale i tak wszystko zależy od wiary, która pobudza, ożywia i napełnia miłością. A miłość usuwa lęk - konkluduje ks. Kalisiak.

2002-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego człowiek tak bardzo boi się Boga?

2025-12-17 08:49

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Nie bój się – mówi do Józefa anioł Pański. Z podobnym wezwaniem zwracał się wcześniej do Maryi. Nie bój się, Maryjo – mówił, zwiastując Jej, że została wybrana, by stać się Matką Jezusa Chrystusa.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
CZYTAJ DALEJ

Patronka emigrantów

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 20

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Franciszka Ksawera Cabrini

Franciszka Ksawera Cabrini

Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom w Stanach Zjednoczonych.

Franciszka urodziła się w Lombardii, w rodzinie Augustyna Cabrini i Stelli Oldini. Kiedy miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Ukończyła studia nauczycielskie i przez 2 lata pracowała w szkole. Poczuła powołanie do życia zakonnego, jednak z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła więc do Zakonu Sióstr Opatrzności (opatrznościanki), u których przebywała 6 lat (1874-80). Gdy miała 27 lat, została przełożoną tego zakonu. Jej pragnieniem była praca na misjach, dlatego 14 listopada 1880 r. wraz z siedmioma towarzyszkami założyła Zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Podczas spotkania z bp. Scalabrinim Franciszka usłyszała o losie włoskich emigrantów za oceanem. Papież Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. W Stanach Zjednoczonych siostry pracowały w oratoriach, więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. W 1907 r zgromadzenie uzyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka Ksawera zmarła cicho w Chicago. Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom. W chwili jej śmierci zgromadzenie miało 66 placówek i liczyło 1,3 tys. sióstr.
CZYTAJ DALEJ

Papież ogłosił List apostolski o kapłanach i ich tożsamości

2025-12-22 12:17

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Leon XIV

Karol Porwich/Niedziela

Odnowa Kościoła w dużej mierze zależy od posługi kapłańskiej - przypomina Leon XIV w ogłoszonym dziś Liście apostolskim z okazji 60-lecia soborowych dekretów o kapłaństwie i formacji kapłańskiej. Cytując św. Jana Marię Vianneya podkreśla, że „’Kapłaństwo to miłość serca Jezusowego’ . Miłość tak silna, że rozprasza chmury przyzwyczajenia, zniechęcenia i samotności, miłość całkowita, która jest nam w pełni dana w Eucharystii. Miłość eucharystyczna, miłość kapłańska”.

List apostolski nosi tytuł “Una fedeltà che genera”. Są to pierwsze słowa dokumentu, w których Papież wskazuje, że „wierność, która rodzi przyszłość, jest tym, do czego kapłani są powołani również dzisiaj”. Leon XIV zauważa, że rocznica dekretów Optatam Totius oraz Presbyterorum ordinis stanowią okazję do ponownego rozważenia tożsamości i funkcji kapłańskiej posługi w świetle tego, czego Pan dziś wymaga od Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję